Za i przeciw Uczestnicy konkursu, w szczególności ci, których prace zostały odrzucone, również autorzy prac pokazanych na wystawie, wśród nich wyróżnieni i nagrodzeni, mogą oczekiwać słów wyjaśnień na temat zasad i kryteriów przyświecających jurorom przy ocenianiu i kwalifikowaniu przedstawionych utworów. To twardy orzech do zgryzienia dla każdego jury, bo wydaje się, że niemal bez wyjątku wszystkie prace zostały przez swoich twórców uznane za wyjątkowe, szczególne, godne podziwu, czyli po prostu atrakcyjne, dobre i wartościowe – dlatego je zgłosili do konkursu – a tu raptem okazuje się, że niezupełnie oczekiwania autorów spotykają się z gustami oceniających. Niewykluczone, że te właśnie pozytywne opinie podzielali również członkowie obecnej komisji, jednak musieli się liczyć z założeniami konkursu, w efekcie czego część zgłoszonych dzieł nie dostała się na salę wystawową. Celem i założeniem konkursu jest Szeroka prezentacja amatorskiej twórczości z kręgu malarstwa intuicyjnego, naiwnego – art brut, prac cechujących się szczerością i autentycznością wypowiedzi. Wychwycenie nowych, ciekawych zjawisk i osobowości twórczych w tym nurcie plastyki – głosi jego preambuła. Na przykład wspaniała panorama batalistyczna, która mogłaby być ozdobą ekspozycji historycznej w lokalnym muzeum regionalnym, w bydgoskim współzawodnictwie artystycznym razi oczywistą pretensjonalnością poglądową, wyłożonym eksplicite przebiegiem zdarzenia dziejowego. Z kolei malowidło w typie naiwności Iwana Generalića, barwne, precyzyjnie i starannie wykonane, uporządkowane i zrównoważone kolorystycznie z proporcjonalnie rozłożonymi emocjami na dramaturgicznym planie przedstawienia – jest tylko z pozoru naiwne. Wreszcie mocno zaangażowane ideowo i realistycznie wyłożone sceny publicystyczne „z dziennika telewizyjnego” czy uwikłane w kulturowy dyskurs uczone toposy to dzieła, które bez wątpienia mogłyby stanowić mocny punkt w innych niż ociepkowe, eurocentrycznych przedsięwzięciach wystawowych. Już gdzieś wcześniej je widzieliśmy, mówili jurorzy o obrazach, tu przywołanych jako przykłady. W złożonych do oceny pracach szukamy więcej emocji i mniej wyrafinowania, dlatego nagrody i wyróżnienia przypadły bardziej pracom o mocnej ekspresji, dynamicznych kontrastach barwnych, ze śladami momentalnych i odruchowych reakcji malarskich, niż tym, które powstały w efekcie zreflektowanej selekcji elementów i motywów. I tak na – wydawałoby się – linii produkcyjnej, wręcz multiplikującej postacie naszego papieża Jana Pawła Drugiego, obrazy Marka Świetlika stanowią niepowtarzalne przypadki artystycznych kreacji o dynamice i konfiguracji dotychczas niespotykanej. Natomiast przedstawienia zwierząt Genowefy Magiery to w czystej postaci naskalne rysunki z epoki paleolitycznej, gdy dopiero kształtowały się humanistyczne potencje człowieka, dlatego uzasadnione jest lokowanie jej twórczości w nurcie „spoza kultury” – art brut. Jeszcze Władysław Grygny, artysta, jak i dwoje wyżej wymienieni, surowy, intuicyjny i samorodny. To tylko przykłady wśród nagrodzonych. W eksponowanych pracach znajdujemy szczerość i autentyczność wypowiedzi twórczych. Również w jakimś stopniu nowe, ciekawe zjawiska i osobowości artystyczne, które wypełniają naturalną pustkę, gdy obracamy się wyłącznie w granicach konwencji i ustalonych figur, a tych ze swej istoty trzyma się sztuka profesjonalna. W tej perspektywie konkurs Ociepki okazuje się bardzo potrzebny.

Zbigniew Chlewiński

  Okiem jurora Przyglądając się setkom prac opartym o ściany, zalegającym podłogę muzealnej sali przeznaczonej na obrady jury  Ogólnopolskiego Konkursu Malarskiego im. Teofila Ociepki, nie sposób uwolnić się od pytania- co sprawia, że człowiek ma tak ogromną potrzebę tworzenia? Niewątpliwie u podstaw aktywności twórczej tkwi potrzeba nadawania sensu własnemu życiu, potrzeba egzystencjalnego dopełnienia, zamanifestowania swego niepowtarzalnego bytu. Mnogość obrazów, różnorodność stylistyk , „cechy szczególne”  sztuki tworzonej poza oficjalnymi nurtami, sztuki nie poddająca się łatwym opisom, prostym objaśnieniom i metodom badawczym to nie lada wyzwanie dla jurorów, których zadaniem jest przyznanie nagród, wyróżnień, dopuszczenie bądź  nie do wystawy. Podejmowanie decyzji w oparciu o wiedzę, doświadczenie, obserwację, dokonywanie wyborów  gdy niemożliwa jest jedna obiektywna hierarchia wartości  wymaga odwołania się do wartości najistotniejszej – autentyzmu. Autentyczne znaczy tyle co prawdziwe, szczere, oryginalne, w przeciwieństwie do tego, co wtórne, zapożyczone, naśladowcze, zwodnicze, fałszywe, epigońskie. Autentyczność kojarzymy z przekraczaniem granic, z wynalazczością,  z ryzykiem. Być autentycznym w sztuce znaczy być wolnym i niezależnym. Nieautentyczność wiążemy z  pretensjonalnością, imitacją, falsyfikatem, rekonstrukcją, kopią, z powtarzaniem wcześniej wypracowanych wzorów. Naśladownictwo nie ma jednak wartości dzieła oryginalnego, autentycznego, jest kiczowate.U podstaw  sztuki art brut nie ma intelektualnych rozważań, wypracowanych  metod, wyuczonych stylistyk, a bywa i tak, że autorzy nie potrafią ani pisać, ani czytać, a mimo to, efekty ich twórczej pracy zaskakują estetyczną dojrzałością, samodzielnością, talentem, zadziwiającym bogactwem wyobraźni.  Te dzieła  zdają się przechowywać ponadczasową prawdę o świecie i o człowieku, dotykają spraw zawsze aktualnych, mówią o ludzkiej kondycji w sposób czytelny dla odbiorcy w każdym miejscu i w każdym czasie. Umasowienie środków przekazu i nadprodukcja obrazów powielanych rozmaitymi technikami sprawiają, że człowiek atakowany jest bodźcami wizualnymi  na niespotykaną wcześniej skalę. W autentycznej twórczości surowej i naiwnej  zewnętrzny świat obrazów podporządkowany zostaje sile wyobraźni i wewnętrznemu bogactwu odpornym na czas i  obiektywne wpływy. Twórczość nieprofesjonalna, naiwna, art  brut  pełna zagadek i tajemnic, uderzająca szczerością, symbolicznym bogactwem, nadmiarem informacji, bądź niepokojącą lakonicznością surowej formy, nieskrepowaną fantazją  realizuje potrzebę czułości, poczciwej naiwności i liryzmu. Obrazy inne zawierają szczególne wartości poznawczej, ukazują nowe sposoby mówienia o otaczającej rzeczywistości w wymiarze plastycznym. Autentyczny artysta uzmysławia odbiorcy prawdę o jego egzystencji. Przyglądając się zgromadzonym realizacjom można  zauważyć, że artyści stwarzając swoją plastyczną rzeczywistość utożsamiają się z nią, napełniają ją tym co w nich ukryte, niewidoczne, przyśnione, tym co obsesyjne, bolesne, upragnione. Dzięki nim odkrywamy rzeczywistość mniej zafałszowaną, uwolnioną od estetycznych konwencji, stereotypów i schematów myślenia.

Grażyna Borowik