„Mam powołanie do pięknych kobiet. Są tylko moje. A ja żyje tylko dla nich.
Nie robię ich na sprzedaż, tylko dla siebie, traktuję je jak członków rodziny.”
Drobny, niepozorny, mężczyzna nigdy nie był obiektem zainteresowania kobiet, choć te fascynowały go od zawsze. Całe swoje życie ciężko pracował, najczęściej fizycznie. W szkole zauważono, że wyróżnia się wśród rówieśników zdolnościami plastycznymi, nazwano go Matejką. I to właśnie sztuka stała się jego pasją, wyzwoleniem z dręczących go obsesji. Miał odwagę stworzyć świat, w którym urzeczywistnił najśmielsze fantazje, podążył za najskrytszym marzeniem. Pierwszej wyrzeźbionej kobiecie nadał imię Ewa ale z czasem przybywały inne, małe, średnie, duże, prawie 200. Ubierał je, rozbierał, mył i czesał, kupował seksowną bieliznę, szył sukienki. Żona początkowo dopuszczała się aktów dewastacji z zazdrości, dlatego pozostał przy drewnie, materiale trwałym i jak twierdził najwdzięczniejszym w obróbce. Rosnące zainteresowanie kolekcjonerów, muzeów i mediów spowodowało, że złagodziła swoje stanowisko. Jego dom w Brzezinach na Śląsku, nad strumieniem i stawem pełen był rzeźbionych kobiet, pełen obrazów, instrumentów. Sztuka zawładnęła całym jego życiem. Rzeźbił, malował obrazy, ściany, drzwi i szafy, pisał pamiętniki, filozofował,był kompozytorem, multiinstrumentalistą i świetnym fotografem. Niechętnie opuszczał stworzony przez siebie raj, a jeszcze trudniej było mu rozstać się ze swoimi wypieszczonymi pięknościami. Namówić go choćby na wystawę nie było łatwo, niestety zaczęły mu doskwierać wiek i choroby, a z nimi przyszła refleksja, że ten mikroświat będzie potrzebował kiedyś nowego opiekuna, dlatego wpuścił do niego innych ludzi. Po dużej wystawie w Muzeum Mazowieckim w Płocku, potem w warszawskiej Zachęcie, w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu przyszła kolej na nas. Od grudnia 2015 do końca lutego 2016 roku ziętkowe kobiety zamieszkały przez chwilę w Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy. „Lubię spokojne kobiety. . .” taki był tytuł wystawy, ostatniej wystawy…Dwa lata później Ziętek już nie żył. Odszedł samotny, wygnany ze swego raju, nie było przy nim żadnej z ukochanych kobiet. Gdzie są dziś nikt nie wie ale nie ma już przy nich czułego kochanka, który powołał je do życia.
Katarzyna Wolska
Kwerenda w domu artysty listopad 2015:
W oczekiwaniu na wystawę Galeria SLiN:
Wystawa Bogdana Ziętka 16 grudnia 2015 – 29 lutego 2016 Salon Hoffman KPCK:
Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych plikach cookie można znaleźć tutaj oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).Tak, akceptuję
Polityka prywatności
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.